Zakończyłem sprawę anonimu, bo mi lekarka nakazała unikać całkowicie sytuacji stresowych, bo przyjmowanie leków jest pozbawione sensu i nie przyniesie celu terapeutycznego. Mam zakaz sytuacji stresowych. Już raz słyszałem od Sobczakowej pytanie kto za to zapłaci, ze ona ekspertyzę DNA sprawcy zleci i sprawcę złapie i monitoring z pyskiem przestępcy zabezpieczy. Żmudziński odmówił złapania sprawcy anonimów i kolejnych wpisów w internecie - chronił sprawców i inspiratorów. DNA sprawcy Sobczak ma na pierwszym anonimie i kolejnych. Agnieszka Sobczak - prokuratorka z Siedlec. Dane o sprawcy "zdechniesz na torach" ma. Niech zapłaci z własnej kieszeni za ustalenie go. Pogoda i Tańcula mają taki grób, jaki sobie wykopali: na torach obok mnie. Ja zaś zakończyłem temat tego anonimu do czasu, gdy mi się zdrowie poprawi lub gdy we trzech z Pogodą i Tanculą legniemy na tych torach jako trupy. Rozmawiałem dziś z adwokatem o anonimach. Później mi ciśnienie skoczyło i serce waliło jak głupie. Koniec tematu zatem. To tabu, bo mi serce pyknie raz za dużo.
Poniżej pismo Ministra Zdrowia do posłanki Stanisławy Prządki, do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Do władzy ustawodawczej po prostu. O co chodzi z poniższym pismem? O to, że Tańcula i Pogoda nie poinformowali prok. Seremeta, że 25 kwietnia 2012 roku oraz 3 grudnia 2012 roku złożyłem zawiadomienia o nieudostępnianiu mi dokumentacji z leczenia. Zataili te dane przed Seremetem i ze nie wydali żadnych postanowień o wszczęciu lub odmowie wszczęcia dochodzenia. Tak to trwało ponad trzy lata. Ja się strasznie złościłem na Seremeta, że on nie powiadomił Tchórzewskiego o sprawie a to Seremet po prostu nie wiedział o zawiadomieniach. Seremet powoływał się na pisma Tańculi i Pogody a więc to oni zataili dane przed Seremetem.
Opisałem sprawę posłance Stanisławie Prządce po tym jak lekarz w ogóle nie odpowiedział na pismo marszałka Senatu Karczewskiego, że podejmie się mediacji społecznej bym uzyskał dostęp do dokumentacji medycznej. Karczewski wiedział oczywiście, że prokuratura nie podjęła żadnych czynności. Wiedział, że lekarz nie wydał sądowi i PZU mojej dokumentacji. Ale Karczewski jest lekarzem i wie jak dokumentacja była ważna w moim leczeniu. Zareagował. Posłanka Prządka także. Minister Zdrowia stwierdził "Zasadnym wydaje się zatem zaangażowanie organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości". No i się Tańcula z Pogodą zaangażowali. Najpierw sfingowali sprawę ukrycia mojej dokumentacji o sygn. 1 Ds. 491/13, w której nie ma żadnego zawiadomienia i "pro forma" wyprodukowali papier, że nie było ukrywania dokumentacji. Ten szwindel podali Seremetowi dla posła Tchorzewskiego jako stan sprawy ukrywania dokumentacji, że sprawa jest prokuratorsko rozstrzygnięta. Ukryli, bo pozorowali czynności dochodzeniowe. Dlatego zataili dane przed Seremetem. On nie wiedział o tych zawiadomieniach. Pojęcia o nich nie miał. Wypytałem go o wszystko. Zawiadomienia Tańcula i Pogoda zaś wsadzili do akt sprawy 1 Ds. 2249/12 a w końcu jeszcze raz w czambuł umorzyli ukrycie dokumentów w śledztwie w Łomży 3 Ds. 75/15. W pewnym momencie sprawa i była zakończona i się toczyła dalej. A Tańcula mi od „kabaretów” nawrzucał. Nie mieli dokumentacji w żadnej sprawie. Nie wiedzą o jaką dokumentację chodzi. Kwity sobie produkowali gołosłowne. Taki "kwit" to jest tuszowanie przestępstw. Jakby ich spytać co lekarz ma z mojej dokumentacji to oni nie wiedzą. Szkoda, że w sądzie takiego przesłuchać nie można. Tak tuszowali na chama "Czyściciel" i "Prokurator bez biegu" - taka spółka prokuratorska o nazwie "Agencja Ochrony Kont Bankowych Lekarzy Przed Odszkodowaniami".
Po Seremecie na Generalnego staruje teraz Korneluk. To Prokurator Apelacyjny w Warszawie. Trochę mu pomieszałem – jak myślę - szyki z tym Stonogą, który ujawnił dane świadków. To samo zrobił zastępca Tańculi a nawet gorzej, bo ujawnił chronione dane skazanego. Nie musiał się Jaroszewicz zamieniać w Stonogę. Jaki z Tańculi komik taki kabaret. Ufam, że Korneluk przegna Pogodę i Tańculę precz. Nie ma miejsca w organach Państwa dla nich. Napisałem Kornelukowi co będzie za jakiś czas. Ja podlegam prawom mediów i prawom życia społecznego z tymi moimi nerkami jak się okazało.
