Polskie ZOO Polskie ZOO
1137
BLOG

Czy prok. Więckiewicz ustalał z żoną, że do sądu nie trafią dane?

Polskie ZOO Polskie ZOO Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Byłem w sądzie dziś. Na zawezwaniu do próby ugodowej Skarbu Państwa m.in. na sporządzenie opinii nakazanej przez prok. Kamila Żmudińskiego bez badania mnie, że jestem stuknięty przez dwie usługowe biegłe w tym jedną emerytkę, niegdyś lekarkę. Kobieta ma 75 lat. Obleśna z wyglądu starucha. Była psychiatra dziecięcym. Od ok. 10 lat nikogo nie leczyła. Na pewno nie ma wiedzy specjalnej koniecznej do wykonywania opinii i zawodu biegłego sadowego. Jakie szkolenie przeszła ostatnio? W ciągu tych 10 lat emerytury, podczas, gdy lekarze maja obowiązek dokształcać się? Co wie oprócz elektrowstrząsów stosowanych za jej młodości na wiele schorzeń? Stosowałaby je nadal wbrew temu co wie dziś medycyna a zgodnie z tym co jeszcze pamięta ze studiów? I taką staruszkę bez wiedzy praktycznej której nie ma od tylu lat Sokólski zrobił biegłą z medycycny? Czy niebawem begłymi w Siedlcach będą felczerzy i zdachorzy byleby parę papierów sprzed lat mieli?

Skarb Państwa reprezentował prok. Robert Więckiewicz, Prokurator Okręgowy w Siedlcach. Oczywiście się nie pojawił. Jest ubabarany po uszy sprawą, bo zostałem wariatem na jego faksa do żony Iwony Więckieiwcz - prezesa Sądu Rejonowego w Siedlcach. Więckiewicz trwa w przekonaniu, ze można za plecami człowieka wystawiać mu opinię. Tak mi wystawiły dwie znajome lekarza którego adwokat pisał że jestem chory na "parafrenię" i "schizofrenię". Niech Więckiewicz sie nauczy, że w Polsce obowiązuje "Ustawa o zdrowiu psychicznym" i nie można opiniować człowieka bez badania go a zgodnie z orzeczeniem Naczelnego Sądu Lekarskiego i Sądu Najwyższego nie można orzekać o chorobie na podstawie tylko wywiadu środowiskowego. Ale to w Polsce. W Siedlcach inaczej. 

Ale to tło. Chodziło o to, że ja od jakiś 3 tygodni mam poważne kłopoty kardiologiczne i pulmonologiczne. Płuca wysiadają potrójnie przy tej pogodzie. Mam astmę i obturację płuc. Ledwo wszedłem na drugie piętro do sali rozpraw dziś. Chodzę o kuli po tym jak w sądzie się poślizgnąłem i skręciłem nogę. Prosiłem Iwonę Więckiewicz, by zadbała o sale na parterze, bo jest mi ciężko wejść na piętro. A gdzie tam! Wielka pani prezes jest tak wielka, że większa być nie może. Ale tylko metodą upokorzenia innych. Inni muszą być mali, by ona była wielka na zasadzie arogancji wobec nich. Tak jak wobec mnie, gdy wnosiłem o wyznaczenie sali na parterze z powodu stanu zdrowia w sądzie, gdzie nie ma personelu wyszkolonego do pomocy osobom chorym i niepełnosprawnym i gdzie sekretarka Więckieiwczowej mówiła mi, że jak ktos potrzebuje pomocy np. na wóżku inwalidzkim to ochroniarze pomagają tylko kto odpowiada cywilno-prawnie wówczas za ich działania jełśi by spowodowały np. szkodę osobie niepełnosprawnej. Później mi Toamasiewicz-Celińska elaborat napisała, że sąd organizuje rozparwy na parterze. Jakoś nie w moim wypadku i jakoś nawet wbrew mojej prośbie. 

Ta Więckiewiczowa była tak butna, że orzekała w sprawach dotyczących jej męża a Sokólski to przyklepywał, że się nic nie stało sakramentalnym „nie stwierdzam”. Czy też się nic nie stanie, gdy Sokólski będzie orzekał a jego syn adwokat będzie oskarżycielem? To są właśnie Siedlce i wzorce obiektywności, bezstronności itd. wypracowane prez Sokóslkiego a chodziło o powazna kwestię związaną z moją skargą, którą Pani Prok. Alicja Denkowska-Janiuk z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie uznała za "zawiadomienie o przestępstwie" w rejonówce siedleckiej i wysłała pisąc, że skarga zawiera "zawiadomeinie o przestępstwie" do Więckiewicza. Ponieważ zasłabłem w prokuraturze niedawno a serce mi szwankuje napisałem do Roberta Więckiewicza pismo, żeby poprosił żonę, by przy sali była osoba odpowiedzialna za udzielenie pierwszej pomocy. Normalnie bym dziś nie poszedł ale w Siedlcach nie ma lekarza sądowego. Nie miałem dostępu do świadczenia medycznego. Do najbliższego trzeba jechać kilkadziesiąt kilometrów a ja nie nadaję się do podróży. Na cały Okręg Siedlecki jest tylko jeden lekarz sądowy. Dla kilkuset tysięcy ludzi tylko jeden. To jest jakośc sądownictwa w tym okręgu. Sędzia Sokólski dostał nagrodę od lokalnych polityków za przetarg na 40 milionów na nowy gmach sądu. Czy odbiorą mu tę nagrodę za jednego lekarza sądowego? Mury to tylko fasada miernej jakości sądownictwa.

Z tą osobą udzielającą pierwszej pomocy to ważna sprawa. Po prostu przezywałem już częstoskurcz i zaburzenia oddechu w prokuraturze w Siedlcach po tym jak spotkałem Sobczakową - tę prokurator która wskazywała na pobicie mnie za artykuły o mnie w "Wyborczej". Dostawałem anonimy. No się zdenerwowałem tak, że serducho siadło na jej widok. Wspomnienia wróciły o tym prokuratorskim łajdactwie, jakie słyszałem. Nagrałem to co mówiła. Oczywiście Sobczak odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie anonimów. To są gówniane Siedlce. 

Prosiłem, by Więckiewicz zafaksował do żony w sądzie. Jego zona jest prezesem. Myślałem, że to zrobi. A gdzie tam! Żadnej pomocy nie było. Skomentowałem to dziś, bo może dla Więckieiwcza to żarty o osobie odpowiedzialnej za udzielenie pierwszej pomocy ale dla mnie to sprawa życia. To zresztą pokazuje stosunek Więckiewicza do życia innego człowieka. Czy brzmi on w moim wypadku "Niech zdycha"? Tak to jest jak Więckiewicz faksuje do żony, gdy zagrożenia dla mojego życia nie ma a nie faksuje, gdy sam proszę o pomoc?

List mu napisałem taki: "To Pan tylko tego 21 stycznia 2014 roku tak gorliwie do żonki z rana faksował? A dzisiejszego dnia juz Panu na moim życiu i zdrowiu nie zależało? Dlaczego Pan jej nie przefaksował danych, ze była u mnie Policja i nie stwierdziła zagrożenia dla mojego zdrowia i życia?”

W robieniu ze mnie wariata by te dane że się nie zabijam i nie ma zagrożenia dla mojego życia i zdrowia plany pokrzyżowały? Jak to było? Prokuratura Okręgowa wydzwania do komendanta Policji do niego bezpośrednio. To nie było anonimowe zgłoszenie na 997. Ten wydzwania do funkcjonariuszy. Czy chodziło o show? Dlaczego Więckiewicz nie powiadomił sądu, że nie było zagrożenia 20 stycznia 2014 roku? Ustalił z żoną w domu, że ta informacja nie trafi do sądu, bo ona plany pokrzyżuje? „Wie Pan, że w świetle pism ze szpitala, sąd Pańskiej żony okłamywał gazetę, że szpital wyraził zgodę na udzielanie świadczeń medycznych na jego terenie owego 15 stycznia 2014 roku? Nikt zgody nie dał: ani prezes, ani ordynator, ani Lekarz Główny. To już jest na piśmie Panie Więckiewicz - zgody nie było". Myślę, że szpital nie chce brać udziału w tym sędziowskim szwindlu i nigdy nie autoryzuje owych świadczeń medycznych jako udzielonych za zgodą władz szpitala. Zgoda ta natomiast jest warunkiem formalnym, że to było w ogóle badanie medyczne a nie jakieś działanie pozorujące świadczenie medyczne.

„Niech Pan poczyta zeznania tych biegłych kumpelek [lekarza] "[Pacjent] miał się zabić ale nie zrealizował tych gróźb". I pytam Pana, czy te baby czekały, że się zabiję? Lekarki piszą, ze jestem niebezpieczny dla siebie i stanowię zagrożenie dla siebie. Nie obejmują mnie opieką zgodnie z nakazem prawa. To było pierwsze pytanie min. Balickiego do "Wyborczej": czy objęły mnie opieką? Czekały że się zabiję?”. "Po analizach zeznań biegłych dziennikarze pytali mnie skąd te biegłe wiedziały, że się nie zabiłem i tak debatowały o tych groźbach i moim życiu. Były przesłuchiwane na okoliczność opinii dla sądu i mojego stanu zdrowia. W aktach nie było danych o tym czy się zabijałem i czy się zabiłem ani czy sobie krzywdę na zdrowiu zrobiłem. Przecież mogłem próbować się zabić a to spowodowało np. szkodę na zdrowiu. Skąd one wiedziały, że normalnie żyję? A przecież byłem jeszcze niebezpieczny dla innych. "Nowe osoby" wciągałem w "krąg wrogów". To znaczy kogo? Kto był tymi "nowymi osobami"? Pan już był moim zdaniem wcześniej. Pana żona także. Może sobie te kobiety biegłe w fałszywych opiniach "nowe osoby" uroiły?”

Zostałem chorym psychicznie na faksa Więckiewicza do żony. Byłem niebezpieczny dla siebie, choć zagrożenia nie było. Policje mi przysłali do domu. Prokurator Okręgowy. A tu klops. Ja sie nie zabijałem. Plany nie wyszły Więckiewiczowi? Informacja że zagrożenia brak nie trafiła do sądu. Czy jestem niebezpieczny dla innych? Dla ich posad na pewno. Dla układów tak. Dla sitwy w organach Państwa? Dla rodziny? Dla kogo wedle biegłych? Dla "układu zamkniętego" do którego same należą?

Teraz jest tak, że media wypytują mnie o szczegóły i dane. Gorliwie je podaję. Co mi tam! Mają plany to niech sobie realizują. Pomogę im i życzę sukcesu. Jestem pod niebotycznym wrażeniem co poustalali. To geniusze dziennikarstwa śledczego. Wyszperali wszystko. To nie był dobry pomysł zadzierać z "Wyborczą" jak myślę. „Sędzie” i „prekuratory” mają swoją solidarność grupową a dziennikarze śledczy swoją. Odwiną się solidarnie. "Czekamy na fałszywy ruch". Nie odpuszczę im. W końcu zmusiłem lekarzynę, by mi dostarczył w zębach moją dokumentację medyczną z leczenia nerek. Trzy lata ją ukrywał przy pomocy ścierw w organach Państwa. Trzy lata, gdy ja miałem już obie nerki chore. Doprowadzę do likwidacji cyngli w organach Państwa. Ja już nie wyzdrowieję. Rozwój chorób jest taki, że umrę dość szybko. Nie chcę umierać jak mama dzień po dniu, tak „po kawałku”. Skorzystam z ostatniego świadczenia medycznego. To zgodne z moimi poglądami. Ale najpierw nie odpuszczę cynglom. Nie odpuszczę im dla innych ludzi, by cyngle w organach Państwa nie robili z nich kalek. By dla pieniędzy, dla łapówek i korzyści wszelkich nie robili z nich kalek. By było mniej „łowców skór” w organach Państwa. By było mniej ścierw zostawiających zdrowie i życie innych ludzi „bez biegu”. Tak jak moje zdrowie i życie zostawili bez biegu…

 

 

Polskie ZOO
O mnie Polskie ZOO

Ludzie nie wierzą, że to co się zdarzyło miało miejsce. Ale się zdarzyło. Pani Sędzia Barbara Piwnik, była Minister Sprawiedliwości nazwała to "anomalią siedlecką" w wymiarze sprawiedliwości. Na blogu tym nie będzie nazwisk przestępców. Będą tylko nazwiska osób wypełniających funkcje publiczne i będące osobami publicznymi. Będę wyciągał ich pochowanych za organami Państwa. Tak jak nawołuje Leszek Balcerowicz. A za myśl przewodnią obieram pytanie europosła Wojciechowskiego "Czy sędzia Zych wzięła łapówkę?" A i słowa Adama Sandauera powtórzę jako moje "Ta strona poświęcona będzie skur..stwu. Oczywiście tylko i nie całemu. Za dużo tego w naszym państwie. Opisuje ona to co było moim losem. Każdej zamieszczonej informacji mogę dowieść i bronić dokumentami". Jednocześnie przepraszam za błędy literowe. Jestem po ciężkim paraliżu i czasem mam kłopoty ze wzrokiem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo